Tydzień Mikołajkowy

Tydzień Mikołajkowy

Tydzień mikołajkowy za nami. Mikołaj nie zapomniał o nikim. Zaopatrzył nas w kubeczki, maskotki, skarpetki i wiele innych świątecznych gadżetów, w tym moc słodkości. A każdy z nas otrzymał to, co najpiękniejsze i najcenniejsze, czyli wspólnie spędzony czas, rozmowy, poznawanie siebie i radość z bycia razem.

Mikołajki

Mikołajki

Mikołajki to zwyczaj obdarowywania się prezentami z okazji dnia świętego Mikołaja, który przypada 6 grudnia. Z tej okazji Samorząd Szkolny przygotował dla wszystkich uczniów słodkie mikołaje.

Międzynarodowy Dzień Wolontariusza

Międzynarodowy Dzień Wolontariusza

Miarą twojego człowieczeństwa jest wielkość twojej troski o drugiego człowieka”

(ks. Mieczysław Maliński)

 

5. grudnia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Wolontariusza. Święto zostało ustanowione przez ONZ w 1985 roku. Jego celem jest uznanie i docenienie wysiłków osób zaangażowanych w działania dla innych oraz pokazanie społeczeństwu, jak wielkie są potrzeby i te lokalne, i te o szerszym zasięgu. Nasz szkolna społeczność nigdy nie jest obojętna na potrzeby innych, staramy się reagować na tyle, na ile pozwala nam czas i środki. W przeddzień mikołajek uczniowie i nauczyciele zebrali dużą ilość ciepłych skarpet i czapek dla bezdomnych mężczyzn, którzy bywają gośćmi Klubokawiarni „Życie jest fajne – miejsce pracy dorosłych autystów”. Inicjatywa ta jest pomysłem ludzi o wielkich sercach, którzy również są wolontariuszami i pomagają ludziom ubogim – co wtorek rozdają im ciepłe posiłki. Przychodzi tam od 100 do 150 osób, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej, często dotknięci kryzysem bezdomności czy wykluczeniem społecznym. Nasi wolontariusze pojechali z prezentami do Klubokawiarni i przekazali ciepłe skarpety dla potrzebujących. To dla nas wielka radość, że choć w takim drobnym geście przyczynimy się do ciepła czyichś stóp w mroźnym okresie. Takie działania wolontariackie powodują ogromne ciepło na sercu!

Powrót do ojczyzny przodków

Powrót do ojczyzny przodków

To już mój trzeci rok pobytu w Warszawie w Kolegium św. Stanisława Kostki, które swoją siedzibę ma w stolicy Polski. Po raz pierwszy usłyszałam o tej szkole od znajomego mojej siostry. Chodzili do jednej szkoły przygotowawczej do studiów w Polsce. To on powiedział mi, że Kolegium jest dobrym miejscem z ciepłą atmosferę i zapewnia wszystko to, co jest niezbędne do nauki (w tym języka polskiego). Razem z rodzicami zdecydowaliśmy, że po 8. klasie pojadę do Polski, ojczyzny swoich przodków. Wszyscy byli podekscytowani tymi planami.

 

Moja praprababcia, Melania Ostrouch, pochodziła ze szlacheckiej rodziny. Została wydana przez rodziców za mąż za mojego prapradziadka Stanisława. Mieszkali w miejscu Żyrmuny, znajdującym się w obwodzie Grodzieńskim, mieli sześcioro dzieci: Marię, Janinę i czterech synów. Stanisław wyjechał do Wilna, gdzie zachorował na zapalenie płuc i zmarł. Babcia Melania została zmuszona samotnie wychowywać siedmioro dzieci, które narodziły się w tym małżeństwie. Janina mieszkała i pracowała na dworze szlacheckim państwa Jelskich w Żyrmunach, o czym potem opowiadała jako o najlepszych czasach swojego życia. W tych czasach Rosja odcięła część terytorium Polski, w tym Żyrmuny. Starsza córka, Maria, spotkała jednego chłopaka z wojska rosyjskiego, w którym zakochała się. Została zamorodowana za tę miłość do człowieka z nienawistnego kraju. Jej córka była wychowywana przez babcię Melanię, a potem wróciła do Warszawy. Jeden z synów był prześladowany za działalność przeciwko Sowietom i w końcu został zesłany na Syberię. Janina uczestniczyła w wojnie w latach 1939 – 1945 i na terytorium teraźniejszej Ukrainy spotkała swego przyszłego męża. Wrócili do Lidy, miasta obok Żyrmun, gdzie założyli rodzinę.

 

Moja babcia Helena, jej córka, w dzieciństwie zawsze słuchała, kiedy Janina mówiła w języku polskim, słuchała jej historii o Polsce i państwu Jelskich, i to wszystko przekazywała mojej matce. Tak miłość do ojczyzny była przekazywana w naszej rodzinie z pokolenia na pokolenie. Zawsze uważali się za Polaków, jeździli do Polski: do Krakowa, Warszawy, Białej Podlaskiej i innych miast. Moja starsza siostra studiuje w Warszawie już od kilka lat. Ja także powróciłam do kraju swoich przodków, ucząc się w Liceum Świętego Stanisława Kostki, żeby w przyszłości też tutaj studiować.

Miłana Lepiasiewicz

 

Instytut
Spotkanie z kombatantem

Spotkanie z kombatantem

 

Uczniowie klas maturalnych mieli zaszczyt spotkać się z działaczem kombatanckim i harcerskim, porucznikiem Wojska Polskiego w stanie spoczynku, pełniącym obowiązki prezesa Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, Januszem Komorowskim pseud. „Antek”. Pan Janusz ma już 94 lata i nadal jest bardzo aktywny społecznie. Należy do pokolenia Kolumbów, o których uczniowie uczą się na lekcjach historii i języka polskiego. Jako niespełna 15- letni chłopak brał udział w powstaniu warszawskim jako łącznik, przewodnik, kolporter tajnej prasy oraz wartownik. Pomagał również w wybijaniu otworów w piwnicach domów, aby zapewnić ludności cywilnej swobodne poruszanie się podczas ulicznych łapanek. Był członkiem Szarych Szeregów, znanych z książki Aleksandra Kamińskiego „Kamienie na szaniec”. Twierdzi, że dopóki wystarczy mu sił, będzie popularyzował wiedzę o legendarnych żołnierzach Armii Krajowej i Szarych Szeregów. Podkreślał, że swój zapał i aktywność wyniósł z harcerstwa, a ludzie z jego pokolenia zawsze byli wychowywani w duchu patriotycznym i byli wierni ideałom. Żyli żarliwą miłością do ojczyzny, w poczuciu dumy narodowej. Uczniowie z dużym zainteresowaniem przysłuchiwali się opowieściom kombatanta. Zadawali pytania czy osobiście poznał Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, a także Rudego, Alka czy Zośkę – bohaterów „Kamieni na szaniec”. Interesowało ich również, co było najtrudniejsze dla niego z czasów wojny, skąd czerpał odwagę i siłę, by przetrwać ten nieludzki czas. To była bardzo ciekawa lekcja zarówno historii, patriotyzmu, niezłomności, jak i wychowania.