To już mój trzeci rok pobytu w Warszawie w Kolegium św. Stanisława Kostki, które swoją siedzibę ma w stolicy Polski. Po raz pierwszy usłyszałam o tej szkole od znajomego mojej siostry. Chodzili do jednej szkoły przygotowawczej do studiów w Polsce. To on powiedział mi, że Kolegium jest dobrym miejscem z ciepłą atmosferę i zapewnia wszystko to, co jest niezbędne do nauki (w tym języka polskiego). Razem z rodzicami zdecydowaliśmy, że po 8. klasie pojadę do Polski, ojczyzny swoich przodków. Wszyscy byli podekscytowani tymi planami.

 

Moja praprababcia, Melania Ostrouch, pochodziła ze szlacheckiej rodziny. Została wydana przez rodziców za mąż za mojego prapradziadka Stanisława. Mieszkali w miejscu Żyrmuny, znajdującym się w obwodzie Grodzieńskim, mieli sześcioro dzieci: Marię, Janinę i czterech synów. Stanisław wyjechał do Wilna, gdzie zachorował na zapalenie płuc i zmarł. Babcia Melania została zmuszona samotnie wychowywać siedmioro dzieci, które narodziły się w tym małżeństwie. Janina mieszkała i pracowała na dworze szlacheckim państwa Jelskich w Żyrmunach, o czym potem opowiadała jako o najlepszych czasach swojego życia. W tych czasach Rosja odcięła część terytorium Polski, w tym Żyrmuny. Starsza córka, Maria, spotkała jednego chłopaka z wojska rosyjskiego, w którym zakochała się. Została zamorodowana za tę miłość do człowieka z nienawistnego kraju. Jej córka była wychowywana przez babcię Melanię, a potem wróciła do Warszawy. Jeden z synów był prześladowany za działalność przeciwko Sowietom i w końcu został zesłany na Syberię. Janina uczestniczyła w wojnie w latach 1939 – 1945 i na terytorium teraźniejszej Ukrainy spotkała swego przyszłego męża. Wrócili do Lidy, miasta obok Żyrmun, gdzie założyli rodzinę.

 

Moja babcia Helena, jej córka, w dzieciństwie zawsze słuchała, kiedy Janina mówiła w języku polskim, słuchała jej historii o Polsce i państwu Jelskich, i to wszystko przekazywała mojej matce. Tak miłość do ojczyzny była przekazywana w naszej rodzinie z pokolenia na pokolenie. Zawsze uważali się za Polaków, jeździli do Polski: do Krakowa, Warszawy, Białej Podlaskiej i innych miast. Moja starsza siostra studiuje w Warszawie już od kilka lat. Ja także powróciłam do kraju swoich przodków, ucząc się w Liceum Świętego Stanisława Kostki, żeby w przyszłości też tutaj studiować.

Miłana Lepiasiewicz

 

Instytut