Na skrzyżowaniu wielu nacji – a Polska wciąż jedna!

Na skrzyżowaniu wielu nacji – a Polska wciąż jedna!

“Nasza rodzina zawsze była częścią Polski. Zawsze podążaliśmy za polskimi tradycjami, a kuchnia w naszym domu była również polska.”- tak mówi matka rodziny Kurylo o podtrzymywaniu polskich tradycji w ich rodzinie. Państwo Kurylowie w swoich korzeniach posiadają szlachecką przeszłość, a ich losy toczyły się na skrzyżowaniu Polski, Białorusi i Ukrainy.

Po stronie matki wszystko zaczyna się w wiosce Olpień, która znajdowała się w województwie brzeskim. Do 1939 roku mieszkała tam drobna i skromnie żyjąca szlachta. Wielu nosiło potrójne nazwiska, które odzwierciedlały więzi rodzinne i tę miejscowość. Antonina Leszkiewicz-Zinowicz-Olpieńska i jej mąż Aleksander Leszkiewicz-Zinowicz-Olpieński byli właśnie takimi szlachcicami. Aleksander kierował cegielnią i zajmował szanowaną pozycję w społeczeństwie.

Wraz z nadejściem 1939 roku i władzy radzieckiej rozpoczął się proces aktywnej rusyfikacji: język polski został wyparty, wprowadzono prawosławie, nazwiska zostały uproszczone — potrójne formy zniknęły jako relikt minionego świata.

W 1943 roku Aleksander został zastrzelony przez niemieckich okupantów, a Antonina została sama z trójką dzieci: Aleksandrem, Marią i Haliną. Ich losy rozeszły się po różnych drogach. Maria studiowała w Łunińcu, a następnie poślubiła Kazimierza Boguckiego i przeniosła się z nim do Błonia pod Warszawą. Związek z tą gałęzią rodziny został utracony wiele lat temu. Halina wyszła za mąż za Maksymiliana Sokołowskiego i przeprowadziła się do Bydgoszczy. Z jej synem, Zdzisławem, rodzina nadal utrzymuje kontakt, a matka Haliny nawet odwiedzała ją, kiedy jeszcze żyła.

Syn Aleksander pozostał w Olpienie – obecnie stało się ono terytorium Białorusi. Jego los zakończył się tragicznie: zginął w wypadku samochodowym, pozostawiając troje dzieci – Ludmiłę, Eugenię i Irenę. Każdy z nich poszedł własną drogą, ale w sercu nosił cząstkę pamięci przodków. Irena mieszka obecnie w Mielcu, niedaleko Krakowa; Eugenia osiadła w Brześciu, a Ludmiła znalazła swój dom w Kijowie. To Ludmiła stała się żywym połączeniem między przeszłością a teraźniejszością — jest babcią ze strony matki, matką Niki, przedstawicielki następnego pokolenia. Przez nią ciągnie się wątek czasu łączący starą szlachecką Polskę ze współczesnym życiem w różnych zakątkach Europy.

Po stronie ojca historia przenosi się do innego zakątka dawnej Polski – miasta Dobromil, położonego wśród wzgórz, do 1939 roku należącego do Rzeczypospolitej, a następnie wchodzącego w skład Ukrainy. Tutaj w 1917 roku urodziła się Kupnicka Pawlina, prababcia ze strony ojca. Pochodziła z dużej, silnej rodziny, w której szacunek dla pracy i tradycji rodzinnych był sprawą honoru. W wieku siedemnastu lat, za pośrednictwem swojego brata, poznała Basiliusza Kurylo, utalentowanego stolarza, mistrza swojego rzemiosła. Bazyli posiadał własny warsztat, uczył uczniów, wprowadzał najnowsze technologie w tym czasie, a pewnego dnia powierzono mu przywrócenie krzesła samego Metropolity Andrzeja Szeptyckiego — jako symbol uznania jego wyjątkowego mistrzostwa.

Rodzina Pavliny i Basiliusa była silna i przyjazna. Mieli troje dzieci: Jarosława, Wandę i Irenę. Początkowo mieszkali w Dobromilu, ale później przenieśli się do Lwowa — miasta, w którym przeplatały się kultury i losy, i który stał się dla nich stałym domem. Tutaj minęło całe ich dalsze życie, tutaj znaleźli swoje ostatnie miejsce spoczynku. Do tej pory na jednym z lwowskich cmentarzy można znaleźć ich pomniki — jako przypomnienie korzeni, które mimo zmian zapuściły głębokie pędy w poczet historii.

Jarosław, dziadek ze strony ojca, urodził się w 1936 roku. Żył długie i dostojne życie we Lwowie – najpierw pod rządami sowieckimi, a następnie w niepodległej Ukrainie. Jego siostry, Wanda i Irena, również pozostały w tym mieście. Wanda zmarła latem 2024 roku, a Irina żyje już 83 lata swojego życia i przechowuje w swojej pamięci bezcenne wspomnienia z minionych dziesięcioleci.

W latach współczesnych, wypełnionych wiedzą o wszystkich tradycjach, historiach i patriotyzmie, dzieci rodziny Kurylo – Anastazja i Anatolij wyjeżdżają do Polski. Tak rozwijała się historia tej rodziny – na skrzyżowaniu narodów, granic i epok. Zmieniały się flagi, prawa, języki, ale niezmienna pozostała wewnętrzna więź z Polską, z jej tradycjami, wiarą i kulturą. I w każdej gałęzi tego drzewa rodowego – czy to Brześcia, Bydgoszczy, Kijowa, Lwowa, Błonia czy Mielec — żywa jest ta sama niewidzialna nić, która łączy przeszłość i teraźniejszość, czyniąc rodzinę częścią wielkiej historii Europy.

Historię rodziny Kurylów spisała Wiktoria Gadecka

Kresy w literaturze i sercu

Kresy w literaturze i sercu

Nowogródek i Wilno, to miejsca, o których rozpisywał się Adam Mickiewicz, Lwów – miasto rodzinne Marii Konopnickiej, Drohobycz – centrum świata dla Brunona Schulza, a wszystkie te miejscowości to dzisiejsze Kresy Wschodnie. Większość historyków określa Kresy jako obszary leżące na wschodnim pograniczu II Rzeczypospolitej – Wileńszczyzna, Zachodnia Białoruś oraz Galicja Wschodnia. Były to
tereny zamieszkane przez wiele narodów: Polaków, Białorusinów, Litwinów, Ukraińców, Żydów.
W czasie rozbiorów Polski Kresy Wschodnie, oprócz Galicji, znajdowały się pod panowaniem Imperium Rosyjskiego. Władze rosyjskie już wtedy nie były sprzyjające Polakom, uważały ich za naród niepokorny i obawiały się buntu. Dlatego starały się zniszczyć polską kulturę, język, a przede wszystkim świadomość narodową. Konsekwencją takiej polityki władz rosyjskich były także prześladowania. W 1817 roku na Uniwersytecie Wileńskim powstało Towarzystwo Filomatów, którego celami były samokształcenie oraz doskonalenie własnego charakteru, z czasem na spotkaniach filomatów zaczęto poruszać tematy społeczne, polityczne
i patriotyczne. Jego założycielami byli m. in. Adam Mickiewicz, Jan Czeczot, Tomasz Zan. Trzy lata później powstało Towarzystwo Filaretów o podobnym charakterze. W 1823 roku rosyjski senator Nikołaj Nowosilcow, chcąc wkupić się w łaski cara, doprowadził do zamknięcia towarzystw i aresztowania ich członków. Adam Mickiewicz, który był uczestnikiem tych wydarzeń, opisał je w dramacie romantycznym „Dziady cz. III”. W utworze zostały pokazane konkretne przykłady prześladowań młodzieży polskiej. Jednym z nich jest historia Cichowskiego. Młodziutki chłopak został złapany przez władze carskie, a jego żonie powiedziano, że popełnił samobójstwo. W więzieniu torturowano go psychicznie i fizycznie. Mimo to, Cichowski był niezłomny i nie wydał żadnego ze swoich kolegów.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku Kresy Wschodnie powróciły do Rzeczpospolitej. Jednak już na początku II wojny światowej te obszary znalazły się pod okupacją radziecką, a tuż po
zakończeniu wojny zostały wcielone do ZSRR. Józef Mackiewicz – polski dziennikarz i pisarz, który w tym czasie mieszkał na Wileńszczyźnie, na własne oczy zobaczył, jak system totalitarny, w tym przypadku
sowiecki komunizm, może zniszczyć nie tylko jednostkę, ale całe społeczeństwo. W swojej książce „Droga donikąd” opisał masowe prześladowania i aresztowania Polaków przez NKWD i NKGB, właśnie na tym obszarze. Przedstawił mechanizmy terroru, jakie bolszewizm stosował wobec zwykłych ludzi. Mackiewicz pokazuje, jak ideologia podporządkowuje wszystko – prawdę, moralność, uczucia – i jak skutecznie potrafi przeobrazić wolnych ludzi w posłusznych niewolników.
Niektórzy historycy poszerzają pojęcie Kresów Wschodnich do wschodniej granicy Rzeczypospolitej Obojga Narodów, czyli cała Litwa, Białoruś oraz Zachodnia część Ukrainy. Pochodzę z Witebska, czyli też z Kresów
Wschodnich w rozszerzonym ujęciu. Moje miasto nazywano jest często miastem malarzy, pochodził stąd słynny artysta Marc Chagall – czołowy przedstawiciel kubizmu w malarstwie. Moja rodzina też doświadczyła obawy przed prześladowaniami sowietów. Na tych terenach mieszkało wielu Polaków, m. in. moja prababcia, Teresa Korzeniewska. Po II wojnie światowej musiała odnowić swoje dokumenty i bała się wpisać tam, że jest Polką ze względu na możliwe dalsze prześladowania. Prababcia nawet swoim córkom mówiła, że jest Białorusinką, taki miała lęk przez całe życie.
Kresy Wschodnie po II wojnie światowej zostały wcielone do republik radzieckich, a ludność polska zamieszkująca te tereny musiała opuścić swoje domy i przesiedlić się do Ziem Odzyskanych. Kresy nadal pozostają obszarem budzącym wiele emocji wśród Polaków, którzy swymi korzeniami wywodzą się właśnie stąd. Były one małą ojczyzną wielu słynnych Polaków, były miejscem urodzenia, cierpień, obiektem nostalgii wielu zwykłych ludzi, co pokazuje nam m. in. literatura. Właśnie w takich historiach, losach ludzkich trwa pamięć o znaczącym dla kultury polskiej terenie, a także o tym, jak ważna jest tożsamość narodowa i walka o nią.

Stanisława Leonova, tegoroczna maturzystka Kolegium

Kolejne wojaże po Polsce

Kolejne wojaże po Polsce

 

Gdańsk – położony nad Morzem Bałtyckim u ujścia Motławy do Wisły nad Zatoką Gdańską, największe pod względem powierzchni miasto w Polsce. Jest centrum kulturalnym, naukowym i gospodarczym, a także ośrodkiem gospodarki morskiej z drugim co do wielkości portem handlowym Morza Bałtyckiego. Gdańsk był również największym miastem Rzeczypospolitej Obojga Narodów, miastem królewskim i hanzeatyckim. Gdańsk uznawany jest za symboliczne miejsce wybuchu II wojny światowej oraz początku upadku komunizmu w Europie Środkowej. Do czasów współczesnych w tym mieście odbywają się największe na świecie międzynarodowe targi bursztynu. Gdańsk tak bardzo zachwyca gotycką starówką, historycznymi miejscami oraz przepiękną architekturą, że już za jego granicami tęskni się, by znów powrócić do Neptuna i krainy bursztynu.

Konstelacje kujawsko-pomorskie

Konstelacje kujawsko-pomorskie

Na zaproszenie Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Toruniu gościliśmy w pięknym i historycznym miejscu Polski, gdzie gotyk jest wprost na dotyk. Dzięki uprzejmości i zaangażowaniu Pana Marszałka uczniowie zapoznali się z regionem Kujaw, krajobrazami i historią oraz największymi atrakcjami tego miejsca. Lekcja wiedzy o społeczeństwie, prezentacja oferty Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, spacer po Toruniu z przewodnikiem, seans w planetarium oraz obiad w restauracji z regionalnymi daniami – wszystko to niezapomniane wrażenia. Nie można zapomnieć jeszcze o uczcie piernikowej, w której każdy uczestnik wziął udział, degustując historycznych smaków Torunia.

2 maja – Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej i Dzień Polonii i Polaków za Granicą

2 maja – Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej i Dzień Polonii i Polaków za Granicą

„Obchodzimy święto naszych Rodaków, którzy mieszkają we wszystkich zakątkach świata, ale czują się związani z Ojczyzną swoich pradziadków” – tymi słowami Prezydent RP – Andrzej Duda przywitał zebranych przed Belwederem 2 maja. Wśród gości byli, jak co roku, przedstawiciele naszej społeczności Kolegium św. Stanisława Kostki. „Przede wszystkim dziękuję za to, że pamiętacie o Ojczyźnie, o biało–czerwonych barwach. Dziękuję, że uczycie dzieci języka polskiego, polskiej historii, kultury i modlitwy” – dodał w swoim przemówieniu Prezydent Polski.