Tego dnia w bursie była pobudka o 3.45. Choć pora była tak nieludzko wczesna, jak tylko dojechaliśmy na konferencję wygłoszoną przez ks. Wojciecha Węgrzyniaka, dotarło do mnie, że naprawdę było warto. Ksiądz bardzo dobrze opowiadał na własnym przykładzie, że życie jest wartościowe i piękne. Z tego wykładu wyciągnąłem wnioski, że trzeba znaleźć sens życia i wiedzieć, że Pan Bóg zawsze jest z nami i to jest najważniejsze, choćby nie wiadomo co nas spotkało złego. Po konferencji były świadectwa i Adoracja, a potem poszliśmy na mszę świętą do kościoła pod wezwaniem Znalezienia Krzyża Świętego i narodzenia Najświętszej Maryi Panny w bazylice. Miejsce to było wypełnione młodymi ludźmi po brzegi, tak naprawdę nigdy nie byłem w tak dużym kościele i nie widziałem tylu osób uczestniczących we mszy. Byłem wprost zachwycony tym, co zobaczyłem i pięknem tej przestrzeni. Po mszy, posileni obiadem, wyruszyliśmy do Kaplicy Matki Boskiej Jasnogórskiej. Widziałem wiele obrazów tego dnia, ale najbardziej moją uwagę przykuł wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej. Wpatrywałem się długo, rozmyślając nad historią, jaką ten obraz przeszedł…

Michał, Ukraina, maturzysta ’24