“Ich dusze przyciągnęło ku sobie to szczęście, co rozkwita na wysokich górach i ma kielich purpurowy, a koronę uplecioną z cierni”, “[…] ci, co zginą, będą siewcami, którzy samych siebie rzucą w ziemię, jako ziarno przyszłych plonów. Bo nic nie ginie. Z dziś zwyciężonych dla jutrzejszych zwycięzców powstają oręże i tarcze”- tak Romuald Traugutt mówił o powstańcach w noweli Elizy Orzeszkowej „Gloria victis”. Dąb – narrator szumiał o wodzu powstania styczniowego: “Tak grzmieć musiał w wąwozie termopilskim głos Leonidasa”, “Ze światłem idei w głowach, z ogniem miłości w sercach, głowy i serca nieśli wysoko” – dodawał o poległych powstańcach. Właśnie ten tekst analizujemy obecnie na języku polskim.

Autorka swą opowieść oparta na antropomorfizacji lasu i retrospekcjach. Drzewa poleskiego lasu jako narrator opowiadają Wiatrowi historię zbiorowej mogiły powstańczej sprzed prawie półwiecza. Zarówno historia opowiedziana w noweli, jak i wizyta w Muzeum X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej zbiegły się w jednym czasie.

Dzięki temu mogliśmy bardziej doświadczyć tematyki powstańczej, heroicznej walki bohaterów, zwykłych ludzi, ale jakże odważnych. Dziś dołączamy się do słów Wiatru, wykrzykując: „Gloria victis!”.

Stasia, Valeria, kl. 3 LO