Pan Herbert – podróżnik – wystawa w Pałacu Rzeczypospolitej

Pan Herbert – podróżnik – wystawa w Pałacu Rzeczypospolitej

W ramach warsztatów dziennikarskich, obejrzeliśmy wystawę „Pan Herbert – podróżnik”, która odbywa się w Pałacu Rzeczypospolitej z okazji 100. rocznicy urodzin wybitnego polskiego poety Zbigniewa Herberta. Centralnym elementem wystawy były oryginalne rękopisy Zbigniewa Herberta, które pozwalały głębiej zrozumieć proces jego pracy twórczej. Tytuł wystawy, będący aluzją do wiersza „Modlitwa Pana Cogito – podróżnika”, dodawał wydarzeniu filozoficznego wymiaru, podkreślając motywy podróży wewnętrznej i zewnętrznej, tak ważne w twórczości Herberta. Wystawa w sposób harmonijny łączyła elementy wizualne i tekstowe. Oprawa audiowizualna jest niesamowita! Zdobyliśmy także możliwość zapoznania się z unikalnymi materiałami związanymi z twórczością artysty. Wystawa naprawdęjest godna polecenia, a wnętrza Pałacu Krasińskich zachwycające. Polecamy tę immersję w świat poezji Herberta, która pozwala wszystkicim zmysłom na prawdziwy zachwyt.

Marysia, Eva, Daniil

Spotkanie Fundacji “Dla Polonii” z pielgrzymami z USA w Pałacu Prezydenckim

Spotkanie Fundacji “Dla Polonii” z pielgrzymami z USA w Pałacu Prezydenckim

“To jest bardzo dobra inicjatywa, zwłaszcza dla uczniów, którzy posiadając polskie korzenie, chcą je pielęgnować. Podczas każdego spotkania z młodzieżą polonijną widzę, jak bardzo chcą się uczyć i jak dobre mają do tego warunki” – powiedziała Pierwsza Dama podczas spotkania, na którym omawiano sprawy Polonii i Polaków poza granicami Polski.
 
„Oziornoje. Parafia Królowej Pokoju”

„Oziornoje. Parafia Królowej Pokoju”

Wakacyjnych szlaków ciąg dalszy…

Niezwykła jest historia pewnego miejsca w Kazachstanie… W rejonie Tainshin znajduje się niewielka wioska, Ozernoye, która znana jest z historii ratowania ludzi. Nazwa wsi pochodzi od jej historii powstania. Oziornoje, czyli jezioro – jednak nie ma tu żadnego jeziora. W pobliżu wioski znajduje się kotlina, która wypełnia się wyłącznie stopionymi wodami. Wszyscy mieszkańcy jednym głosem twierdzą, że nad kotliną nie ma innych źródeł, rzek, podziemnych wód.

Wieś została założona przez polskich zesłańców w 1936 roku, którzy wysiedleni z Polski przez NKWD trafili pod przymusem do Kazachstanu. Na stepie zamieszkały dziesiątki tysięcy Polaków, bez zbiornika z wodą… praktycznie czekała ich śmierć z głodu.

W czasie II wojny światowej panował ogromny głód, ludzie zaczęli błagać Boga o pomoc, wszyscy modlili się na różańcu. W święto Zwiastowania NMP, w 1941 roku wydarzył się cud, o który od dawna modlili się przesiedleńcy. Tego dnia kotlina obok wioski zaczęła wypełniać się wodą. Wkrótce przy wsi pojawiło się duże jezioro o średnicy ponad 5 kilometrów. Co więcej, w jeziorze było tak dużo ryb, że jedzenia nie brakowało nie tylko miejscowym mieszkańcom, ale także ludziom z okolicznych wiosek. Jak mówią starzy mieszkańcy Ozernego: „Mieliśmy na stołach ryby wszelkiego rodzaju — smażone, gotowane na parze, pieczone i nie było już wreszcie głodu”. 15 lat po cudzie jezioro nagle wyschło, niemal równocześnie ze zniesieniem statusu “specjalnych przesiedleńców” dla Polaków. A potem zbiornik napełnił się i wysechł jeszcze kilka razy.

W 1990 r. we wsi powstała parafia Matki Bożej Królowej Pokoju, która została poświęcona przez prymasa Polski, kardynała Józefa Glempa. Ustanowiono w niej Narodowe Sanktuarium Matki Bożej Królowej Pokoju, Matki Azji, którą ogłoszono patronką całego Kazachstanu. Świątynia dziś jest szczególnym miejscem kultu maryjnego w Kazachstanie. Na pobliskim wzgórzu postawiono krzyż, który jest pomnikiem martyrologii ofiar komunizmu w rejonie Tajynsza. Znajduje się tam także kamień pamiątkowy z napisem „Bogu – chwała, ludziom – pokój, męczennikom – Królestwo Boże, narodowi kazachskiemu – rozkwit”. We wsi stoi figura Matki Bożej Fatimskiej oraz figura Matki Bożej z rybami (przedstawiona z siecią pełną ryb, którą poświęcił papież Jan Paweł II).

Olga Biriukowa

DOFINANSOWANO ZE ŚRODKÓW KANCELARII SENATU RP

w Konkursie „SENAT POLONIA – 2024”

“Witajcie w domu – pobyt i edukacja kulturalna młodzieży polskiego pochodzenia ze wschodu uczącej się w LON Kolegium św. Stanisława Kostki w Warszawie”

Dofinansowanie: 180 000 zł

Całkowita wartość: 298 396 zł

umowa zawarta w lipcu 2024 r.

Kamieniec Podolski – obrońca chrześcijaństwa

Kamieniec Podolski – obrońca chrześcijaństwa

Nie uczymy się historii jedynie po to, by znać na pamięć bitwy, postaci czy wydarzenia. Uczymy się jej, ponieważ kryje w sobie mądrość, która uczy nas o życiu, o jego nieprzewidywalności i niezwykłości. Historia pokazuje, że życie zawsze było pełne niespodzianek i wyzwań, niezależnie od epoki. Nikt z nas nie wie, co przyniesie następny rok czy jutro. Dlatego opowieści historyczne są dla nas tak cenne – ukazują prawdziwe zdarzenia i lekcje z przeszłości.

Dzisiaj chciałabym opowiedzieć o mieście, które przetrwało wieki i było świadkiem niezliczonych wydarzeń historycznych — Kamieńcu Podolskim. Położone w południowo-zachodniej części dzisiejszej Ukrainy, przez blisko trzysta lat skutecznie osłaniało południowo-wschodnie rubieże Rzeczypospolitej, zyskując przydomek “miasta niezwyciężonego”, “bramy do Polski”, miasta wielu kultur i religii.

Znana polska twierdza, uwieczniona na kartach “Pana Wołodyjowskiego” Henryka Sienkiewicza, czerpie inspirację z prawdziwych wydarzeń historycznych, związanych z oblężeniem i obroną tej warowni.

Pierwszy zamek w Kamieńcu Podolskim powstał z inicjatywy ruskich władców, jednak nie przetrwał najazdów tatarskich. Kolejna forteca została wzniesiona przez litewskich Koriatowiczów, a jej obecny wygląd zawdzięczamy rozbudowie za czasów Stefana Batorego. Ten władca wzmocnił mury miasta i przekształcił zamek w potężną twierdzę, wykorzystując naturalne położenie miasta. Na mapie widać, że Kamieniec leży na naturalnej wyspie utworzonej przez meandrującą rzekę Smotrycz. Jedyna droga do miasta prowadziła tuż obok zamku, dzięki czemu miasto i zamek wzajemnie się uzupełniały – zdobycie jednego oznaczało upadek drugiego.

Potężna twierdza szybko zyskała sławę jako niezdobyta. Krążyła anegdota, że turecki sułtan podczas wyprawy w 1621 roku powiedział: “Niechże go sobie sam Allach zdobywa”. Jednak wewnętrzne zamieszanie i brak przygotowania sprawiły, że w 1672 roku twierdza nie była gotowa do obrony. Stolnik Latyczowski, Stanisław Makowiecki w swojej wierszowanej relacji o wojnie z Turkami wspomina trudy i upokorzenia związane z próbami zebrania środków na obronę zamku podczas sejmu. Niestety, bezskutecznie – słabo uzbrojona załoga była zmuszona do kapitulacji.

Po podpisaniu aktu kapitulacji doszło do tragicznego wypadku – eksplozja w magazynie prochów spowodowała odpalenie dział, a jedna z kul śmiertelnie ugodziła komendanta twierdzy, Jerzego Wołodyjowskiego. Jego postać stała się pierwowzorem bohatera “Trylogii” Sienkiewicza. Upadek Kamieńca Podolskiego wstrząsnął polskim społeczeństwem.

Kolejnym skarbem historycznym Kamieńca Podolskiego jest Parafia Katedralna Świętych Apostołów Piotra i Pawła, jedna z najlepiej zachowanych katolickich świątyń w regionie. Przez prawie sześć wieków, z pewnymi przerwami, katedra i tamtejsze biskupstwo rzymskokatolickie były niemy świadkami wielu tragicznych wydarzeń, zarówno w Rzeczypospolitej, jak i na całym Podolu.

Świątynia, wybudowana za czasów biskupa Jakuba Buczackiego w XVI wieku, reprezentuje renesansowy styl architektoniczny, choć niektórzy przypisują budowę kamiennego kościoła także biskupowi Pawłowi z Bojańczyc. W latach 1646-1648 została przebudowana w stylu barokowym. Podczas wojen polsko-tureckich, Jerzy Michał Wołodyjowski, słynny bohater narodowy, modlił się tam o pokój i zwycięstwo dla Polski. W 1672 roku, w czasie tureckiej okupacji, do przekształconej w meczet świątyni dobudowano minaret zwieńczony półksiężycem.

Po odzyskaniu Kamieńca przez Rzeczpospolitą 23 września 1699 roku, przeprowadzono rytuał oczyszczenia katedry. Zgodnie z postanowieniami Pokoju Karłowickiego z 26 stycznia 1699 roku, minaret wraz z półksiężycem miał pozostać nietknięty. Jednak, aby usunąć ten upokarzający symbol panowania Osmanów, dnia 10 maja 1756 roku biskup Michał Dębowski ustawił na minarecie miedzianą figurę Matki Boskiej o wysokości 4,5 metra. 1 czerwca 1820 roku piorun uderzył w posąg, wywołując pożar, który szybko ugaszono.

8 grudnia 1919 roku odbył się uroczysty ingres biskupa Piotra Mańkowskiego do katedry, jednak 27 kwietnia 1922 roku Sowieci ograbili skarbiec katedralny. 14 maja 1936 roku władze radzieckie zamknęły świątynię, przekształcając ją w muzeum. W latach 1941-1945 kościół był przejściowo otwarty, ale od 1946 do 1990 roku mieściło się tam muzeum ateizmu. 13 czerwca 1990 roku świątynia została zwrócona wiernym, a 29 czerwca odprawiono tam pierwszą mszę świętą.

Jak możemy zauważyć, historia stanowi nieocenioną skarbnicę wiedzy, która rzuca światło na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Kamieniec Podolski, z jego bogatą historią, jest doskonałym przykładem miasta, które przetrwało wiele burzliwych okresów i było świadkiem licznych wydarzeń historycznych. Twierdza miasta, znana jako symbol potęgi militarnej i strategicznej, odgrywała kluczową rolę w obronie miasta i regionu przed najeźdźcami. Jej historię naznaczyły liczne oblężenia i odbudowy, a jej imponująca architektura przyciągała uwagę zarówno sojuszników, jak i wrogów Polski. Parafia Katedralna Świętych Apostołów Piotra i Pawła, istniejąca od niemal sześciu wieków, odgrywała kluczową rolę w życiu tego regionu, przekształcając się od renesansowej świątyni do barokowego kościoła. Jej historia, od modlitw Jerzego Michała Wołodyjowskiego po okupację turecką, przebudowę na meczet i odzyskanie przez Rzeczpospolitą, pokazuje, że życie zawsze było pełne niespodzianek i wyzwań. Te opowieści są nie tylko historycznym dziedzictwem, ale również ważnymi lekcjami dla naszej współczesności.

Materiał historyczny oraz fotorelacja zostały opracowane na wakacyjnych szlakach przez uczennicę Kolegium – Alisę Kostylievę, która przygotowuje się w tym roku do egzaminu maturalnego z rozszerzonej historii.

DOFINANSOWANO ZE ŚRODKÓW KANCELARII SENATU RP

w Konkursie „SENAT POLONIA – 2024”

“Witajcie w domu – pobyt i edukacja kulturalna młodzieży polskiego pochodzenia ze wschodu uczącej się w LON Kolegium św. Stanisława Kostki w Warszawie”

Dofinansowanie: 180 000 zł

Całkowita wartość: 298 396 zł

umowa zawarta w lipcu 2024 r.

Po prostu podążać do Celu!

Po prostu podążać do Celu!

 

– Witajcie Dziewczęta, Kilka dni temu przeżyłyście ważną uroczystość. Wiem, że to był bardzo ważny moment w waszym życiu – konwersja. Ale co to w ogóle jest konwersja?

– Taaak! To prawda, wielki dzień za nami! Konwersja – to proces zmiany wiary, na przykład z wiary prawosławnej na katolicką.

– Tosiu, czym jest i jaką rolę odgrywa wiara w twoim życiu?

– Wiara odgrywa dużą rolę w moim życiu, zawsze widziałam obecność Boga w nim, ale nie wiedziałam, jak dokładnie mam zacząć wierzyć, przyjęłam chrzest w Cerkwi prawosławnej, jednak Kościół katolicki od dzieciństwa był mi zawsze bliższy. A kiedy przyjechałem do Polski, wstąpiłam do liceum św. Stanisława Kostki, w którym promowane są wartości katolickie i dowiedziałam się wielu nowych rzeczy, zaczęłam chodzić na katechezy i ostatecznie przeżyłam nawrócenie.

– Olu, a ty dlaczego podjęłaś taką decyzję?

– Podjęłam taką decyzję, ponieważ zawsze Kościół katolicki był dla mnie bliższym, moja mama też jest katoliczką. Nie była ta decyzja łatwa, zajęło to dużo czasu na przemyślenie i przygotowanie, ale teraz niczego nie żałuję.

– Jakie znaczenie ma konwersja dla was?

– Myślałam o tej decyzji dość długo, pierwszy raz o konwersji pomyślałam 2 lata temu, ale wtedy była to dla mnie zbyt trudna decyzja, wymagająca czasu do namysłu. Bardzo się cieszę, że na całej tej drodze zawsze wspierali mnie moi katoliccy przyjaciele z Kazachstanu, gdy miałam jakieś pytania, zawsze odpowiadali na nie ze spokojem i zrozumieniem. Po przybyciu do Polski, w końcu podjęłam tę ważną dla siebie decyzję. Na szczęście na mojej drodze pojawiła się moja kochana mentorka, Siostra Regina, która przez cały rok przygotowywała nas do nawrócenia i zawsze pomagała i doradzała. Jestem bardzo wdzięczna wszystkim osobom, które pomogły mi i mojej siostrze dotrzeć do tego ważnego wydarzenia w naszym życiu.

– Jak długo dojrzewała w was ta decyzja?

– Jak już powiedziałam, ta decyzja zajęła dużo czasu. Nawet kiedy byłam w Kazachstanie, ta myśl po raz pierwszy nawiedziła mnie w kościele.

– Co byście powiedziały tym, którzy chcą przystąpić do konwersji, ale mają wątpliwości?

– Chciałabym tylko życzyć, aby decyzja o nawróceniu była przemyślana, a kiedy w końcu decyzja zapadnie, najważniejsze będzie, aby po prostu odważnie podążać do celu i nie bać się niczego, na swojej drodze na pewno wówczas staną osoby, które pomogą osiągnąć ten najpiękniejszy Cel!

– Dziękuję za rozmowę i życzę wzrastania w wierze każdego dnia!

– Dziękujemy.

Z Olą i Tosią, które 7 czerwca stały się katoliczkami rozmawiała Ewa Rogowska

Konwersja Oli i Tosi

Konwersja Oli i Tosi

Dzisiaj był dzień, na który przygotowywałam się cały rok. Na wezwanie serca postanowiłam zmienić swoją wiarę – z prawosławnej na katolicyzm. Przez cały rok akademicki siostra Regina przygotowywała mnie i moją siostrę do tego ważnego wydarzenia, za które jesteśmy jej niezmiernie wdzięczne.

Podczas konwersji czułam niewypowiedzianą wdzięczność. Ksiądz pobłogosławił nas, nasi świadkowie stali za nami. I wtedy nastąpił najwspanialszy moment – przyjęłyśmy naszą pierwszą komunię świętą. To uczucie było niepodobne do niczego, co kiedykolwiek czułam. Po tym wszystkim otrzymałyśmy wspaniałe prezenty od szkoły, siostry Reginy i naszych świadków, za co jesteśmy również wdzięczne i mile zaskoczone. Osobiście bardzo się ucieszyłam również, że wszyscy nauczyciele, wychowawcy, dyrektorzy i uczniowie gratulowali i byli równie szczęśliwi jak my. Było to bardzo szczere i piękne z ich strony.

Nasza mama jest katoliczką i od początku wspierała tę decyzję, a tata pomimo tego, że jest prawosławnym chrześcijaninem, powiedział, że będzie szczęśliwy, niezależnie od tego, jaką decyzję podejmiemy, by było jak najlepiej dla nas. Krótko mówiąc, nasi rodzice i bliscy byli z nas bardzo dumni, trzymali kciuki i przez cały ten czas pozostawaliśmy w kontakcie, choć bardzo ich nam brakowało tutaj, w Polsce.

Nasi przyjaciele – młodzież ze wspólnoty polonijnej w Kazachstanie – również są z nas bardzo dumni i nie mogą się doczekać, aż kiedy przyjedziemy do Kazachstanu, będziemy mogli wspólnie pójść na mszę i spędzić czas w kościele.

Chcę powiedzieć wszystkim, którzy wątpią czy mają zostać ochrzczeni, czy nie – to naprawdę warto! Na pewno tę decyzję trzeba dobrze przemyśleć i porozmawiać z bliskimi, aby dokonać wyboru. W moim sercu długo dojrzewałam do tej decyzji i teraz jestem przekonana i nie mam żadnych wątpliwości, że to jedna z najlepszych decyzji w życiu. Kocham Pana Jezusa i mogę Go teraz przyjmować w Sakramencie Eucharystii!

Olga Biryukova