85. rocznica wybuchu II wojny światowej

85. rocznica wybuchu II wojny światowej

Pieśń o Żołnierzach z Westerplatte,w K. I. Gałczyński, 1939
 
Kiedy się wypełniły dni
i przyszło zginąć latem,
prosto do nieba czwórkami szli
żołnierze z Westerplatte.
(A lato było piękne tego roku).
I tak śpiewali: Ach, to nic,
że tak bolały rany,
bo jakże słodko teraz iść
na te niebiańskie polany.
(A na ziemi tego roku było tyle wrzosu na bukiety.)
W Gdańsku staliśmy tak jak mur,
gwiżdżąc na szwabską armatę,
teraz wznosimy się wśród chmur,
żołnierze z Westerplatte.
I ci, co dobry mają wzrok
i słuch, słyszeli pono,
jak dudnił w chmurach równy krok
Morskiego Batalionu.
I śpiew słyszano taki: — By
słoneczny czas wyzyskać,
będziemy grzać się w ciepłe dni
na rajskich wrzosowiskach,
 
Lecz gdy wiatr zimny będzie dął
i smutek krążył światem,
w środek Warszawy spłyniemy w dół,
żołnierze z Westerplatte.
Z miłości do Polski…, czyli Dzień Kultury Polskiej w Kazachstanie

Z miłości do Polski…, czyli Dzień Kultury Polskiej w Kazachstanie

Na scenie miejskiej wystąpili artyści polskiego stowarzyszenia „Polonia Pavlodara”, demonstrując swój szacunek i zainteresowanie polską kulturą. Goście wydarzenia mogli nie tylko podziwiać tradycyjne tańce i pieśni, ale także zapoznać się z historią Polski i jej dziedzictwem rzemieślniczym.

Artyści wystąpili w jaskrawych i pięknych kostiumach, każdy utwór został starannie przećwiczony i wywołał aplauz publiczności. Ze szczególnym przepychem i wdziękiem wykonano polskiego poloneza, symbolizującego jedność i piękno. Każdy gość wydarzenia mógł przyłączyć się do tańca z artystami!

Odbył się także ciekawy kurs mistrzowski z tkania wianków w stylu polskim, ozdobionych jasnymi wstążkami i kwiatami, tkanymi ze szczególną dbałością o szczegóły. Goście wydarzenia chętnie wzięli udział w warsztatach robienia wianków, aby stworzyć własne, niepowtarzalne dekoracje.

Dzień Kultury Polskiej w Pawłodarze stał się jasnym i niezapomnianym wydarzeniem, które zjednoczyło wszystkich uczestników w miłości do sztuki i kultury. Z miłości do Polski. Każdy mógł poczuć się częścią tego święta i zanurzyć się w atmosferze polskiej kultury, ciesząc się jej pięknem i tradycjami.

Biriukowa Antonina

Tułaczka polskiego żołnierza, mojego pradziadka…

Tułaczka polskiego żołnierza, mojego pradziadka…

Mój pradziadek nazywał się Iwan Wierbickij. Urodzony w sierpniu 1917 r., zmarł w 1988 r. w wieku 71 lat. W marcu 1939 roku został powołany do Wojska Polskiego. Służył w Gdyni w Korpusie Piechoty Morskiej. 1 września 1939 roku rozpoczęła się II wojna światowa, nazistowskie Niemcy zaatakowały Polskę. We wrześniu 1939 r. Niemcy otoczyli i zdobyli batalion, w którym służył mój pradziadek i wszystkich żołnierzy wywieźli do Niemiec. Najpierw przebywali w obozie jenieckim, potem zostali wysłani na roboty przymusowe w prywatnych gospodarstwach rolnych. I dopiero po zakończeniu wojny, wziętym do niewoli polskim żołnierzom udało się wrócić do domu. Mój pradziadek resztę życia spędził z rodziną we wsi Bierezowiec w obwodzie grodzieńskim i pracował jako nauczyciel historii i języka niemieckiego. Służył razem ze swoim najlepszym kolegą, który później stał się jednym z najsłynniejszych białoruskich pisarzy – Janką Bryl (Iwan Antonowicz Bryl). Pisarz ten tłumaczył na białoruski dzieła polskich pisarzy, takich jak Konopnicka, Orzeszkowa, Różewicz i innych klasyków. Janka Bryl opisał, jak było w niewoli w swojej powieści „Ptaki i gniazda” (od biał. „Птушкі і гнёзды”). Napisał nawet list do mojego pradziadka, w którym wspominał ich wspólne czasy niewoli oraz ich dowódców. Bryl był także przewodniczącym Towarzystwa Przyjaźni Białorusko-Polskiej. Otrzymał odznakę „Zasłużonego dla kultury polskiej”. Po wojnie mój pradziadek otrzymał medal „Za udział w wojnie obronnej 1939″. Niestety, zasługi mojego pradziadka dla narodu polskiego doceniono dopiero po jego śmierci, kiedy komuniści odeszli od władzy. Nagrodę honorową z rąk polskiego konsula otrzymała moja prababcia. Nasza rodzina starannie przechowuje rzadkie fotografie przypominające te historyczne wydarzenia.

Bardzo żałuję, że nie mogłam osobiście poznać mojego pradziadka. Tata tak wiele dobrego o nim nam opowiada… W 2022 roku nasza rodzina zdecydowała się przeprowadzić do Warszawy, abym miała możliwość zdobycia europejskiego wykształcenia. Z radością dowiedzieliśmy się, że w Warszawie jest tak wspaniałe liceum, w którym Polacy ze Wschodu witani są ze szczególną serdecznością. Po osobistym spotkaniu z Panią Dyrektor, wraz rodzicami, zdaliśmy sobie sprawę, że dokonaliśmy właściwego wyboru. Każdy nowy szkolny rok jeszcze bardziej utwierdza nas w słuszności naszej decyzji.

Daria Sharoiko

1 SIERPNIA – PAMIĘTAMY!!!

1 SIERPNIA – PAMIĘTAMY!!!

1 SIERPNIA – PAMIĘTAMY!!!

Powstanie warszawskie – 1 sierpnia 1944 – 3 października 1944 – to jedno z najważniejszych wydarzeń w najnowszej historii Polski. Było wystąpieniem zbrojnym Armii Krajowej wymierzone militarnie przeciw Niemcom, a politycznie przeciw ZSRR. Powstanie było ostatnią wielką próbą ratowania polskiej niepodległości. Dało narodowi moralną siłę na nadchodzące lata niewoli komunistycznej. Determinacja i bohaterstwo powstańców uzmysłowiły Stalinowi, jak wiele Polacy są gotowi poświęcić w obronie niepodległości. Cześć i chwała Bohaterom!!!

Dziś idę walczyć – Mamo!…
Dziś idę walczyć – Mamo,
Może nie wrócę więcej,
Może mi przyjdzie polec tak samo,
Jak tyle, tyle tysięcy

Poległo polskich żołnierzy
Za wolność naszą i sprawę.
Ja w Polskę, Mamo, tak strasznie wierzę.
I w świętość naszej sprawy.

Dziś idę walczyć – Mamo kochana,
Nie płacz, nie trzeba, ciesz się, jak ja,
Serce mam w piersi rozkołatane,
Serce mi dziś tak cudnie gra.

To jest tak strasznie dobrze mieć Stena w ręku
I śmiać się śmierci prosto w twarz,
A potem zmierzyć – i prać – bez lęku
Za kraj! Za honor nasz!
Dziś idę walczyć – Mamo!…

Warszawa, przed 31 lipca 1944 r.
Józef Andrzej Szczepański “Ziutek” (1922-1944

Polska w mołdawskim muzeum

Polska w mołdawskim muzeum

Wakacyjnych szlaków ciąg dalszy…

Muzea odgrywają kluczową rolę w zachowaniu i promowaniu dziedzictwa kulturowego oraz edukacji społecznej. Wizyta w muzeum to nie tylko okazja do obcowania z historią, sztuką i nauką, ale także do zrozumienia i docenienia osiągnięć ludzkości na przestrzeni wieków. Jednym z obowiązkowych punktów na szlaku wakacyjnym w Mołdawii powinno być Muzeum Historii i Etnografii. Obcowanie z jego bogatą kolekcją eksponatów, które ilustrują różnorodne aspekty naszego wspólnego dziedzictwa, przenosi w piękną podróż sentymentalną.

Muzeum Historii i Etnografii w mołdawskiej wsi Styrcza to dom, w którym dorastała pani Lilia Górska, dyrektorka zespołu „Styrczańskie Dzwoneczki”. To także dom, w którym od zawsze kształtowała się polska kultura, tradycje i obyczaje, niezależnie od panujących systemów politycznych.

Pani Lilia jest właścicielką tego miejsca, to była idea jej rodziny, aby przerobić budynek w muzeum i zapoznawać ludzi z polską kulturą. Po śmierci dziadka pani Górskiej, budynek stał pusty przez jakiś czas. W 2004 roku została podjęta decyzja o otwarciu muzeum w tym miejscu. Uroczyste otwarcie odbyło się 11 marca 2004 roku.

W okresie letnim przybywa mnóstwo turystów, którzy zwiedzają muzeum, cieszą się nie tylko ciekawymi pamiątkami i zbiorami, ale także podziwiają piękną naturą we wsi Styrcza. Drzwi muzeum zawsze są otwarte dla wszystkich miłośników historii i kultury. Właściciele chętnie oprowadzają po muzeum, pokazują wszystkie zabytki i przekazują atmosferę tego miejsca. Przy okazji, połowa eksponatów to osobiste rzeczy właścicieli muzeum, a niektóre z tych rzeczy sami mieszkańcy wsi przekazali na rzecz muzeum. Naprawdę warto odwiedzić to miejsce, żeby całkowicie zanurzyć się w atmosferze domu i docenić kultywowanie polskiej historii i tradycji.

Wiele emocji towarzyszy turystom podczas zwiedzania muzeum. Każdy odnosi się do tego miejsca z wielkim szacunkiem i ciekawością. Turyści są zachwyceni prawdziwymi przedmiotami, które kiedyś były używane przez etnicznych Polaków, zamieszkujących wieś. Ludzie szanują to, że właściciele muzeum zachowują historię i przedmioty definiujące polską kulturę. Oni są wdzięczni za to, że polskie tradycje rozpowszechniają się nawet w tak niewielkim miejscu, jak Styrcza.

Diana Turcan, Mołdawia